OSP Wierzeja ma już 90 lat! [ZDJĘCIA]

Obchody jubileuszu rozpoczęto hucznie. Po mszy św. odprawionej w kościele w Sędzinach, podczas której działacze OSP Wierzeja od Zarządu Oddziału Gminnego Związku OSP RP w Dusznikach otrzymali figurę św. Floriana, druhny i druhowie wraz z zaproszonymi gośćmi przemaszerowali do remizy strażackiej w Wierzei. Korowód prowadził przodownik straży i orkiestra dęta z Lwówka. Za nią maszerowały zastępy OSP działające na terenie powiatu i mieszkańcy. Z włączonymi syrenami jechały również wozy strażackie gminnych jednostek.

Korowód w zwartym szyku ustawił się naprzeciw sceny przy remizie, z boku stanęły poczty sztandarowe. Po koncercie orkiestry dętej głos zabrał prezes OSP Wierzeja, Eugeniusz Majda. Przywitał przybyłych i zaprezentował krótki rys historyczny jednostki. Goście, wśród których nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych, duchowieństwa i delegacji strażaków z regionu, nie poskromili słów wdzięczności i podziwu dla pracy ochotników.

W trakcie jubileuszu wielu z nich otrzymało zresztą medale za zasługi. Złotym orderem został odznaczony druh Andrzej Lemański, który z OSP związany jest już od roku 1973. – Ta praca daje mi przede wszystkim satysfakcję i radość ze służby dla innych – mówi uhonorowany.

Srebrne medale zaszczyciły druhów: Grzegorza Świątka, Marka Pietruchę, Mariusza Majdę i Rafała Wolkiewicza oraz prezesa honorowych dawców krwi „Nieobojętni RH” w Dusznikach. Przyznano też odznaki „strażak wzorowy”, które otrzymali: Andrzej Szklaniewicz, Przemysław Mazurkiewicz, Marcin Lemański, Łukasz Pietrucha i Radosław Majda.

Po głównej części uroczystości odbył się piknik rodzinny dla mieszkańców. Na dzieci czekały różne atrakcje, wśród nich tor przeszkód i dmuchany zamek. Spotkanie połączono z edukacją. Na placu wokół remizy rozłożone były fantomy i akcesoria niezbędna do resuscytacji. Ochotnicy z OSP Duszniki i Podrzewie przygotowały zaś pokaz ratownictwa.

90 lat, tyle wytrwali strażacy – ochotnicy, miejscowi patrioci. Ochotniczą Straż Pożarną w Wierzei założono w 1925 roku. Był to efekt pracy zespołu, do którego należeli: Franciszek Glinka, Edward
Wieszczeczyński, Florian Świderski, Andrzej Paluszkiewicz, Antoni Dyl, Michał Majda, Ignacy Świątek, Marcin Kosicki, Kazimierz Kalota i inni mieszkańcy wsi. Najpierw działano w starej szopie, potem w małej remizie, następnie – w 1990 roku siedzibę OSP Wierzeja przeniesiono do budynku po garażach kółka rolniczego. Dziś pojawiają się głosy, by wyremontować dawną, zabytkową już remizę. Aby pozyskać potrzebne na ten cel środki podczas festynu prowadzono licytację różnych przedmiotów, m.in. tortu z wozem bojowym!

– Dawniej nie było wozów strażackich, traktorami lub wozami woziło się beczki z wodą. Najczęściej straż była potrzebna do gaszenia słomy podczas żniw, zdarzały się też poważniejsze pożary stodół. Kiedy zawyła syrena, wtedy jeszcze nakręcana korbą, wszyscy rolnicy zbiegali się i byli gotowi do akcji. Każdy rolnik, który posiadał traktor, pełnił tygodniowy dyżur, zawsze był do dyspozycji OSP – wspomina Komendant Marian Paluszkiewicz, który w OSP Wierzeja działa od 16 lat.

Strażakom mającym na co dzień mnóstwo innych obowiązków, wystarczy pół godziny. Kiedy słyszą syrenę, porzucają swoje zajęcia, ubierają się w stroje, wskakują do żuka z 1968 roku (spadku po OSP Podrzewie) i jadą pomagać potrzebującym. Ze strażą związani są tu wszyscy, służbę przekazują sobie od pokoleń. Bycie strażakiem przynosi dumę. – Prezesem jestem od 1983 roku. W straży angażowałem się od małego dzieciaka, tylko straż wówczas działała we wsi. Angażowaliśmy się w pracę z pokolenia na pokolenie – mówi Eugeniusz Majda.