Szamotuły. Bezdomni, smród, śmieci, libacje alkoholowe i... centrum miasta nieopodal [ZDJĘCIA]

Mieszkańcy mają już dosyć! Z oburzeniem mówią o noclegowniach bezdomnych i hałdach śmieci będących źródłem odoru, który coraz częściej dociera do ich domostw. Nieprzyjemny zapach odrzuca przechodniów, zaś widok zaniedbanego, pełnego odpadów koryta rzeki budzi obawy o środowisko naturalne. A dzieje się to nieopodal ścisłego centrum Szamotuł...

Spacerując przy Rowie Przybrodzkim pomiędzy aleją Jana Pawła II, a ulicą 3 – go Maja trudno nie dostrzec dzikich wysypisk śmieci znajdujących się po drugiej stronie wysychającej strugi. Mimo, że dziś skutecznie próbują zakryć je rozłożyste drzewa obraz terenu jest doskonale znany mieszkańcom. Wystarczy wejść w gąszcz liści wydeptanymi ścieżkami biegnącymi od alei Jana Pawła II. Widok jest przerażający. Łatwiej byłoby postawić pytanie: czego tutaj nie ma? aniżeli: co można tu znaleźć? Zużyte materace, elementy garderoby, starą żywność, części mebli, opakowania po produktach spożywczych, butelki po napojach alkoholowych, zużyte środki czystości, fekalia, śmieci podrzucane w workach. Ironicznie należało by stwierdzić, że brakuje tylko firan zawieszonych na gałęziach drzew. Miejsce to szczególnie upodobały sobie osoby bezdomne, które w cieplejsze miesiące adaptują je na noclegownie.

– Teraz w rowie nie ma prawie wody, ale proszę sobie wyobrazić, że gdy jest wyższy stan jedna z tych osób myje się w rzece i robi tu pranie – mówiła jedna z mieszkanek ulicy 3 – go Maja, którą w poniedziałek spotkaliśmy na spacerze.

Uciążliwy staje się również nieprzyjemny zapach, wyczuwalny głównie podczas upałów, ale nie tylko. Rozkładające się resztki jedzenia, odchody i porozrzucane po całym terenie zniszczone ubrania wydzielają odór, który momentami trudno znieść. Latem, jak mówią mieszkańcy, jest najgorzej.

Okazuje się, że sytuacja jest dobrze znana Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Z uzyskanych w jednostce informacji wynika, iż nad strugą zadomowił się mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego, podopieczny fundacji Barka. Nie chcąc poddać się terapii, mężczyzna opuścił ośrodek w Chudobczycach, a wcześniej przebywał za granicą.

– OPS w Szamotułach zaproponował mu wszechstronną pomoc, jednak bezdomny nie wyraził zainteresowania zmianą swojej sytuacji. W sierpniu 2018 roku Straż Miejska dwukrotnie – w godzinach przed i popołudniowych odwiedziła miejsce, w którym powinien przebywać. Niestety, strażnicy nie zastali bezdomnego – wyjaśnia Tomasz Grabowski z Urzędu Miasta i Gminy w Szamotułach i dodaje, że po informacjach przekazanych przez naszą redakcję strażnicy zadeklarowali, że częściej będą odwiedzać miejsce jego pobytu. – Bezdomny faktycznie zajmuje się zbieractwem – stąd śmieci. Po skutecznym rozwiązaniu problemu i umieszczeniu bezdomnego w bezpiecznym miejscu, teren zostanie uprzątnięty – kwituje Grabowski.

Problemy nie kończą się jednak na dzikiej noclegowni. Po drugiej stronie ulicy 3 – go Maja, przy ścieżce biegnącej nieopodal koryta rzeki, tuż przy Szkole Podstawowej nr 1, wieczorami nierzadko odbywają się libacje alkoholowe. Potwierdzeniem tego jest imponujący zbiór butelek i puszek po napojach wyskokowych, opakowania po tzw. przekąskach, czy papierosach. Zdaniem mieszkańców pobliskich domów, praktycznie co wieczór nad strugą odbywają się „imprezy” trwające aż do północy. Szamotulanie podejrzewają też, że kwitnie tu handel narkotykami. O obawach tych poinformowaliśmy funkcjonariuszy policji. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach, mł. asp. Sandra Chuda tłumaczy, że dopóki policjanci nie ujmą osób ze środkami odurzającymi na gorącym uczynku, trudno mówić o jakimkolwiek handlu narkotykami. Do zatrzymań osób posiadających środki odurzające natomiast w tym rejonie miasta w ostatnim czasie nie doszło. Nie zmienia to jednak faktu, że podejrzenia mieszkańców mogą okazać się słuszne. Oficer prasowy przekazała nasze zgłoszenie komendantowi i jak informuje – policjanci patrolujący miasto będą zwracać szczególną uwagę na wskazaną lokalizację.

Więcej na ten temat w dzisiejszym "Dniu Szamotulskim"