Szamotuły. Trąbczyński o Kwaśniewiczu: "odkleił się od rzeczywistości". Łukaszenka, Goebbels i Putin na sesji powiatowej

Zdaje się, że sala sesyjna Starostwa Powiatowego w Szamotułach jeszcze nigdy nie była świadkiem tak niesmacznej, pełnej obraźliwych komentarzy i zarzutów dyskusji. Tematów było kilka, choć tym zapalnym stał się projekt uchwały w sprawie pomocy, jaką samorząd zamierza udzielać obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym za wschodnią granicą.

W istocie jednak wszystko zaczęło się od sprawozdania Zarządu Powiatu Szamotulskiego i pytań radnego Józefa Kwaśniewicza.

Szamotulska Nocna Piątka i lodówka

Jeden z punktów wspomnianego dokumentu mówił o piśmie skierowanym do zarządu przez Szamotulskie Stowarzyszenie Sportowe, a dotyczącym wsparcia w postaci zabezpieczenia medycznego Szamotulskiej Nocnej Piątki – biegu planowanego na czerwiec. Kwaśniewicz dopytywał z czego wynika zainteresowanie akurat tą imprezą.

- Czy są jakieś szczególne powody, bo imprez sportowych na terenie powiatu mamy przynajmniej kilkadziesiąt w roku i to jest dość szczególne, że akurat to wydarzenie znajduje się w sprawozdaniu zarządu powiatu. Czy tą okolicznością szczególną jest to, że dyrektorem biegu jest kolega partyjny pani starosty? (chodzi o Bartosza Węglewskiego – przyp.red.) - pytał Kwaśniewicz.

Chwilę później zwrócił uwagę na inny zapis sprawozdania, w którym mowa o przekazaniu lodówki dla uchodźców przebywających w hostelu w hali „Wacław”.

- Z tego co mi wiadomo, to w hostelu jest 40 uchodźców. O ile dobrze rozumiem chodzi o jedną sztukę lodówki? – pytał nawiązując przy tym do lutowej sesji rady, podczas której zaproponowane przez niego stanowisko dotyczące wsparcia obywateli Ukrainy nie było procedowane z uwagi na kwestie formalno-prawne - Zdaję sobie sprawę jak heroiczna była to decyzja pani starosty i zarządu o tak istotnym wsparciu tych uchodźców – mówił ironicznie.

Starosta, Beata Hanyżak krótko stwierdziła, iż nie zamierza się włączać w „dziwną rozgrywkę polityczną”, którą – jak sama mówiła – Kwaśniewicz serwuje od dłuższego czasu.

- Ja nie byłam przeciwna, ani radni, żadnemu stanowisku, tylko byłam przeciwna procedurze, w jakiej pan chciał to stanowisko wprowadzić. My działamy, nie gadamy, ja już to panu wielokrotnie powtarzałam, powtórzę jeszcze raz. Co do lodówki, jest to lodówka przemysłowa, która była własnością powiatu i uprawnienia są takie, że ja mam prawo zdecydować, żeby taką lodówkę przekazać. Akurat przekazana została do hostelu, bo stamtąd było zgłoszenie i zapotrzebowanie – odpowiadała Hanyżak - Nie było to nic heroicznego z mojej strony. To był zwykły odruch – taki, jaki powinien mieć miejsce. Nie robiłam sobie z nią fotek, tak jak pan niektóre fotki robi, tylko postanowiłam tak zadziałać – uzasadniała.

Hanyżak: to jest żałosne, że z takich rzeczy mam się tłumaczyć

Równocześnie starosta poprosiła radnego Kwaśniewicza, by ten wspomnianej imprezy biegowej nie mieszał z polityką. Tym bardziej, że jej poprzednie edycje przez powiat również były wspierane (sam Kwaśniewicz w jednej z nich wziął udział). Pismo stowarzyszenia natomiast zostanie rozpatrzone przez dyrekcję szpitala.

- Z tego co wiem chodziło ewentualnie o jedną karetkę, bo takie były możliwości. My wesprzemy to (chodzi o bieg-przyp.red.) albo gadżetami albo jakąś niedużą pomocą rzeczowa. Jest to bieg Bohdana Zielińskiego. Pamiętam, że pan swego czasu ten bieg jakoś propagował. Teraz to panu w tej pana układance politycznej nie pasuje. Zachowuje się pan dla mnie irracjonalnie i naprawdę to jest żałosne, że ja akurat z takich rzeczy mam się tłumaczyć – komentowała Hanyżak.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "RODZINA W POWIECIE" - KWAŚNIEWICZ ZARZUCA HANYŻAK POWIĄZANIA RODZINNE

Ostatnie zdanie w tej dyskusji należało jednak do byłego starosty, choć w żaden sposób nie nawiązywało do omawianego tematu.

- Chciałbym zaapelować do pana przewodniczącego rady o to, żeby reagował kiedy wypowiedzi na sali sesyjnej są atakami personalnymi, a nie odnoszą się tylko wyłącznie do merytorycznych pytań – mówił Józef Kwaśniewicz.

„Nie musi się pan zachowywać jak Łukaszenka na Białorusi”

Sekretarz, Sławomir Masłowski przedstawił założenia uchwały o pomocy obywatelom Ukrainy tłumacząc, że jej wymiar zależeć będzie od możliwości finansowych samorządu i stanowić ma swojego rodzaju uzupełnienie działań pomocowych rządu przewidzianych w specustawie.

Kwaśniewicz tym razem dopytywał o kwotę, jaka zostanie przeznaczona na wspomnianą pomoc, gdyż – jak zaznaczał – na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów, które odbyło się poprzedniego dnia – taka informacja nie padła.

- Jestem obiema rękami za tym, żeby wspierać uchodźców. Podobnie jak w ubiegłym roku byłem za tym, żeby wspierać naszych partnerów na Ukrainie w czasie pandemii Covid -19. Przypomnę, że wtedy wysoka rada i obecny zarząd powiatu miał na to odmienny pogląd – komentował radny zaznaczając, że uchodźcy potrzebują realnego wsparcia, a nie "kolejnych pustych obietnic".

Gdy Radosław Łanoszka – Przewodniczący Rady Powiatu Szamotulskiego podziękował Kwaśniewiczowi za głos, lecz ten – zdaje się - do wypowiedzi chciał jeszcze coś dodać, w mało elegancki sposób komentował:

- Wiem kiedy skończyć, nie musi się pan zachowywać jak Łukaszenka na Białorusi – mówił Kwaśniewicz.

Łanoszka nie omieszkał odpowiedzieć:

- Nie chcę wchodzić w tę retorykę, ale przed chwilą usłyszałem, że wszelkie wypowiedzi, które są atakiem należy likwidować, więc nie wiem czy ta wypowiedź w tej chwili do takiej nie należy – sugerował przewodniczący przypominając, że czas wypowiedzi radnego ustala regulamin.

280 tys. zł na pomoc dla obywateli Ukrainy

Do dyskusji włączył się Piotr Michalak – wiceprzewodniczący rady, kierujący zarazem pracami komisji budżetu.

- Na komisji, na której ja wczoraj byłem, której przewodniczyłem, padły kwoty – dokładnie 280 tysięcy z dopowiedzeniem, że jeśli będzie zapotrzebowanie większe, to wtedy będą kolejne środki uruchamiane, ale na dzisiaj nie wiemy przecież jakie będzie zapotrzebowanie. Zdawało nam się wszystkim uczestniczącym w komisji, prawie wszystkim, że ta sprawa jest jasna – stwierdzał.

Zdanie to podzielili starostowie, którzy w posiedzeniu także uczestniczyli. Beata Hanyżak dopowiadała, że na wspomnianą kwotę 280 tys. zł składa się 100 tys. zł pochodzące ze środków zarządzania kryzysowego oraz 180 tys. zł, stanowiące tzw. rezerwę zarządzania kryzysowego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: BURZA W SZKLANCE WODY PODCZAS SESJI POWIATOWEJ

- Pomoc będzie taka, jaka będzie potrzeba i jaka będzie możliwa na miarę naszego budżetu. My dzisiaj nie będziemy określać tych liczb, bo sytuacja na bieżąco się zmienia – mówiła starosta.

Do Kwaśniewicza jednak te argumenty nie trafiały.

- Ja również byłem na wczorajszym posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów i nie usłyszeliśmy tam kwoty, która ma być wydana w związku z realizacją tej uchwały, natomiast zostały przedstawione tylko i wyłącznie kwoty, jakie mamy w budżecie zapisane na konkretnych paragrafach - całe kwoty do wykorzystania, a nie kwota do realizacji tej konkretnej uchwały. I proszę panie przewodniczący Michalak nie wprowadzać w błąd pozostałych radnych, którzy byli nieobecni na wczorajszej komisji. To jest bzdura, co pan powiedział – stwierdzał radny.

Michalak przypominał z kolei, że chwilę wcześniej były starosta informował radę, iż podczas posiedzenia komisji nie padły przecież żadne kwoty.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: HANYŻAK DO KWAŚNIEWICZA: TE PANA PYTANIA NIE SĄ JUŻ NAWET ŚMIESZNE. SĄ PRZYKRE I ŻENUJĄCE

- Wspomniałem o tym, że padła kwota 280 tysięcy i myślę, że to jest zrozumiałe. Podczas sesji tłumaczyliśmy panu, że trudno jest przewidzieć te wydatki, też mi się wydawało, że jest to zrozumiałe, ale jednak się myliłem – odpowiadał Piotr Michalak.

"Jestem za, a nawet przeciw"

Nieco wcześniej Kwaśniewicz przytaczał zapisy wspomnianej uchwały, mówiące m.in. o upoważnieniu zarządu powiatu do dokonywania zmian w budżecie oraz WPF-ie, po czym stwierdzał, iż w uchwale nie ma mowy o uchodźcach (mimo że mówił o tym jej tytuł oraz podstawa prawna), a radni nie wiedzą, jakie będą jej konsekwencje finansowe – czy zarząd wyda na tę pomoc tysiąc złotych, czy milion.

- Jak patrzę na tą całą sytuację to przypomina mi się takie powiedzenie: jestem za, a nawet przeciw – komentowała Hanyżak dodając, że radny Kwaśniewicz nie musi przecież opowiadać się za uchwałą, skoro nie ma zaufania do zarządu.

Emocje próbował ostudzić radny, Tomasz Augustyn.

- Osobiście nie obawiałbym się, że zarząd wyda pieniądze na inne zadania, które nie będą związane z pomocą uchodźcom. Pieniądze zostały dokładnie określone – te 280 tysięcy, które w tej chwili mamy do dyspozycji, a każda inna kwota będzie musiała być uchwalona przez radę powiatu, innej możliwości nie ma – podkreślał - Trochę się tylko dziwię, bo miesiąc temu mieliśmy zarzucone – niektórzy radni, że nie chcemy pomagać, że nie solidaryzujemy się z Ukrainą, co było nieprawdą. Teraz chcemy zrealizować uchwałę, która będzie wspierała działania powiatu, całej rady i zarządu, to widzimy kolejny problem ze strony kolegi Józefa Kwaśniewicza – dopowiadał.

Sytuację trudno przewidzieć

O konsekwencjach związanych z nieprzyjęciem „problematycznej” uchwały mówił z kolei skarbnik powiatu, Artur Biniak.

- Ta uchwała nie reguluje tylko wydatków własnych budżetu Powiatu Szamotulskiego. Ona pozwala na to, że przyjmujemy dochody, które będziemy otrzymywać z funduszu pomocy (chodzi o środki rządowe przekazywane za pośrednictwem wojewody – przyp.red.). Zaangażowane są w to wszystkie gminy Powiatu Szamotulskiego, które utworzyły miejsca pobytu dla uchodźców i my jesteśmy pośrednikiem (gminy zostały zobowiązane przez wojewodę do utworzenia miejsc pobytu dla uchodźców; w całym powiecie utworzono w sumie 150 takich miejsc – przyp.red.). Jeżeli powiat nie przyjmie tej uchwały, nie będzie możliwości sprawnego przekazywania tych środków – mówił skarbnik - Zarząd nie będzie mógł swobodnie przekazywać środków dla gmin. Gminy nie będą mogły udzielać pomocy – podkreślał.

Równocześnie Biniak zwracał uwagę na fakt, iż niemożliwym jest określenie, jak długo działania pomocowe będą prowadzone i jak dużo środków pochłoną.

- Nie wiemy czy za 2 miesiące osoby fizyczne, które przyjęły uchodźców nie będą ich oddawać, bo nie będą już dostawać po te 40 zł. Może się okazać, że z tych 150 miejsc będzie 300, będzie 450. Nie wiemy tego, nikt nie jest w stanie tego określić – przekonywał Biniak.

Michalak zapowiada wkroczenie na drogę prawną z Kwaśniewiczem

Józef Kwaśniewicz – zupełnie niespodziewanie – odniósł się do wpisu Piotra Michalaka na facebookowej grupie „Pomoc Ukrainie Szamotuły i okolice”, w którym ten zauważał, iż hasło „Wolny Skład” (chodzi o punkt pomocowy dla uchodźców uruchomiony i prowadzony przez grupę wolontariacką) nie jest czytelne. Nijak miało się to do omawianego tematu.

- Rzeczywiście uchodźcy i ludzie, którzy realnie działają na co dzień bardzo dużą wagę przywiązują do tego, jak poszczególne akcje się nazywają, czy jakie znaki graficzne przybierają. Myślę, że to jest obszar panie przewodniczący Michalak, w którym powinien się pan obracać. Niech pan nie przeszkadza tym, którzy rzeczywiście realnie działają. Lans, goebbelsowskie chwyty, to jest pana domena i niech pan w tym obszarze pozostanie – Kwaśniewicz mówił do Piotra Michalaka.

Radosław Łanoszka zareagował natychmiast, apelując do Kwaśniewicza, by ten stosował się do własnej prośby.

Piotr Michalak nie krył zażenowania. Stwierdzał, że były starosta sprowadził dyskusję do poziomu, za który się wstydzi, jak i za samego Kwaśniewicza.

- Chodziło o to, żeby uchodźcy dokładnie wiedzieli co oznacza „Wolny Skład” i że oni mogą tam przyjść po dary. Ale pan nie jest w stanie tego zrozumieć. Oczywiście za oszczerstwa, z którymi spotkałem się przed chwilą, one są na tyle niedopuszczalne, że zdecydowanie odpowie pan za to prawnie. Myślę, że doprowadził pan do takiego rynsztoku dyskusję na forum naszej rady, tak jak mówiłem - wstydzę się tego i widzę, że tylko droga prawna jest jedyną drogą w pana przypadku – skwitował Michalak.

Gdy przewodniczący rady zarządził głosowanie nad uchwałą, okazało się, że ta przyjęta została… jednogłośnie!

Ofiara jest agresorem?

Ale radny Kwaśniewicz ostatniego słowa jeszcze nie powiedział. W swoim końcowym wystąpieniu przekonywał, że w obecnej kadencji w sposób szczególny zaobserwować można „zintensyfikowanie kilku odmian sugerowania wypowiedzi”, a także podważanie zaufania, próby ośmieszania, hejt. Mówił też o manipulacji.

- Od początku tej kadencji pod moim adresem wiele osób obecnych na tej sali wykorzystuje te techniki, także dzisiaj. Szczytem hipokryzji jest sugerowanie, że ofiara jest tutaj agresorem. To państwo obniżyliście standardy naszych obrad. Doskonale rozumiem, że obnażanie tych praktyk musi boleć. Rozumiem, że jestem niewygodny. Doskonale rozumiem państwa intencje. Te putinowskie, czy jak przywołałem wcześniej głównego propagandystę III Rzeszy Goebbelsa są znane od lat. Wy rozpoczęliście ich stosowanie tu na tej sali i tylko wy możecie zakończyć. I okręcanie kota ogonem i robienie z ofiary agresora nic tutaj nie da – stwierdzał Kwaśniewicz apelując do przewodniczącego Łanoszki o równe traktowanie radnych.

Piotr Michalak przyznał natomiast, że sytuacja się powtarza.

- Po raz kolejny mamy tę narrację, że pan radny nas obraża. Rozpoczął od obrażania przewodniczącego, że stosuje standardy białoruskie, później przytoczył mi Goebbelsa, teraz jeszcze wszystkim Putina, po czym zrobił zamieszanie na sesji i na końcu puentuje to tym, że jest ofiarą tego wszystkiego, co wywołał (…). Niewiarygodne, trudno nawet z tym dyskutować, bo znowu włączamy się w tą beznadziejną narrację, którą pan narzucił tej radzie. Zaskakujące jest oczywiście to, że to komuś da do myślenia, że jest pan w tej narracji w jednoosobowej radzie osamotniony – stwierdzał Michalak.

O komentarz pokusiła się nawet radna Maria Przybylska, która pozytywnie oceniając pracę zarządu obecnej kadencji, apelowała zarazem do Kwaśniewicza:

- Doceniam to, co pan zrobił dla powiatu jako starosta, jako radny, jako wicestarosta i niech pan nie niweczy tego, ma pan zasługi.

Trąbczyński o Kwaśniewiczu: odkleił się od rzeczywistości

W nieco innym tonie wypowiadał się Maciej Trąbczyński – członek Zarządu Powiatu Szamotulskiego. W trakcie jego wystąpienia Józef Kwaśniewicz opuścił salę obrad.

- Dzisiejszymi wystąpieniami pana radnego Kwaśniewicza jestem wstrząśnięty i oburzony – oznajmiał - Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Tym stwierdzeniem można by skwitować 3-letnie zabiegi radnego Kwaśniewicza w obszarze samorządowej aktywności (…). Pańskie „napisałem do marszałka”, „omówiłem z posłem”, „interpelowałem niezliczoną ilość razy”, „zaproponowałem samorządowcom”, etc. moim zdaniem przeszły już do kanonu naszej samorządowej skuteczności. Odnoszę wrażenie, że skutecznością jest pan radny Kwaśniewicz wręcz genetycznie obciążony – mówił Trąbczyński - Insynuacje, pomówienia, to dobrze znane panu Kwaśniewiczowi narzędzia dezinformowania naszej lokalnej społeczności. Jeszcze raz podkreślę – to narzędzia dezinformowania naszej lokalnej społeczności. Nie jest bowiem prawdą, że rada powiatu nie przyjęła stanowiska w sprawie Ukrainy. Rada tego w ogóle nie procedowała (…). Przyklejenie koleżance z zarządu antyukraińskiej gęby, szczególnie dzisiaj, jest niegodziwością najwyższych lotów – dodał.

TRĄBCZYŃSKI DO KWAŚNIEWICZA: MYŚLĘ, ŻE PAN BÓG UCHRONIŁ POWIAT PRZED KATASTROFĄ

Trąbczyński nie przebierał w słowach, stwierdzając m.in. że Kwaśniewicz „odkleił się od rzeczywistości” i najwyższy czas, by „zszedł na ziemię”.

- Nie można nad tym wszystkim przechodzić do porządku dziennego, po prostu nie widząc tego, jakie szkody takie zachowanie, takie działanie czyni. I poniekąd rozumiem rozdmuchane ego pana Kwaśniewicza i permanentne frustracje, bo myślę, że to w znacznym stopniu nim powoduje, ale jest zapewne granica ludzkiej nieprzyzwoitości i proszę pana Kwaśniewicza, by jej nie przekraczał – apelował Trąbczyński - I tak na koniec: kiedy zeszłej niedzieli byłem na ukraińskiej granicy z pomocą, zawiozłem na tę granicę 1400 kg „różnych specjałów” - jak to nazywam, nasz przyjaciel z Sambora, pan Andriej Bobak zapytał: co jest z Józefem Kwaśniewiczem? Żyje? Dodam, że przez zaprzyjaźniony z naszym powiatem Sambor przeszły dotychczas 4 nasze transporty wsparcia, szykujemy piąty – mówił.

Całą dyskusję uciął radny Przemysław Nowak, który mówiąc o śmiertelnie groźnej głupocie apelował: nie dajmy się zmanipulować.

- Przecież nie chodzi w naszej radzie, abyśmy wszyscy tak samo mówili. Chodzi o to, abyśmy mówili prawdę i czasem się pospierali, to jest istota rady. Tymczasem pan rady mówi o zarządzie: mataczy, ja wiem, że kłamiecie. A gdzie dowody? (...) Podziwiam odporność zarządu, pani starosty, ale i was panie i panowie radni. Nie dajmy się zmanipulować – zaznaczał.

W trakcie sesji powiatowej podjęto jeszcze szereg innych wątków, których nie sposób przytoczyć w jednym materiale. Wybraliśmy - naszym zdaniem - te najistotniejsze. Relacja wideo z posiedzenia wkrótce powinna zostać opublikowana na stronie internetowej starostwa. Z pewnością warto będzie się z nią zapoznać