Skate park w Szamotułach - obiekt działa, ale mało kto z niego korzysta. Dlaczego?

Szamotulscy miłośnicy BMX –ów i deskorolek stanowią w mieście nie tylko silną, ale i sporą grupę. Jeszcze do niedawna przekonywał o tym chociażby gwar panujący na miejskim skate parku. Dziś obiekt niestety świeci pustkami. Dlaczego?

Brak warunków do jazdy

W związku z planami inwestycyjnymi Centrum Sportu Szamotuły na terenie, którego działał skate park (w wydzielonej strefie za pływalnią), konieczne stało się jego przeniesienie. Nowa lokalizacja – na peryferiach miasta, a konkretniej – przy basenie letnim, na tzw. Pioszczychach, nie wydawała się zresztą zła. A przynajmniej takiego zdania jeszcze przed wakacjami byli riderzy. Rzeczywistość zweryfikowała jednak wyobrażenia.

– Niestety skate park w dosłownym znaczeniu tego słowa został tylko przeniesiony na teren przy basenie letnim. Nic nie zostało dokładnie poskręcane i przytwierdzone do ziemi. Poręcze się ruszają, nawierzchnia w ogóle nie jest dostosowana do jazdy – nie mowię tu tylko o deskach, czy rolkach. Tam po prostu nie da się jeździć – żalił się w poniedziałkowy wieczór Przemek, jeden z riderów.

Sprawę postanowiliśmy zbadać. Andrzej Franke z Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły we wtorek informował naszą redakcję, że poprzedniego dnia obiekt sprawdzał jeden z pracowników magistratu. Jego zdaniem, wszystko działało wówczas prawidłowo. Młodzi korzystający wcześniej ze skate parku jeszcze w tym tygodniu mieli przetestować obiekt. Jak przekonują jednak – poprawa stanu technicznego figur nie rozwiązuje w całości problemu.

– Nawierzchnia wokół skate parku nie jest w żaden sposób przystosowana do jazdy na rolkach i deskorolkach – podkreśla Przemek. I faktycznie trudno się z nim nie zgodzić. Nierówne podłoże pełne małych kamieni nie może gwarantować komfortowej jazdy. Zdanie to podzielają również miłośnicy BMX –ów przekonując, że o wypadek na Pioszczychach, wcale nie trudno. Sama lokalizacja obiektu – bezpośrednio przy drodze, bez wygrodzenia bezpiecznej strefy, stwarzać może zagrożenie.

Skate park przy Lipowej?

W związku z niedogodnościami, jakie czekają przede wszystkim na rolkarzy i deskorolkarzy na Pioszczychach, obiekt nie jest zbyt często użytkowany. Sprzęt zatem się marnuje, a młodzi nie mają gdzie jeździć.

Lokalizacja figur przy basenie letnim miała być zresztą tymczasowa. Szamotulski urząd, jeszcze przed wakacjami planował ich stałe przeniesienie do Parku Jana III Sobieskiego – na teren za dawną restauracją „Maryna”. Pomysł ten ostatecznie jednak upadł.

– Docelowo skate park zlokalizowany zostanie pomiędzy ulicą Lipową, a Gąsawską (nieopodal domu dziecka – przyp. red.), przy boisku sportowym, które jest tam planowane. W chwili obecnej trudno jednak mówić o jakiś konkretnych terminach – informuje Franke.

To stwarza zaś kolejny problem. Miłośnicy ewolucji na rampie skupieni w grupie Warsztatownia Crew od kilku lat cyklicznie organizują na hali „Wacław” w okresie zimowym ogólnopolskie zawody BMX, cieszące się zresztą sporym zainteresowaniem. W tym roku, ze względu na planowany remont hali, zawody odbędą się po raz ostatni. Intencją młodych szamotulan byłoby zatem przeniesienie ich na okres wakacyjny i organizacja imprezy w plenerze. Do tego potrzebna jest jednak bezpieczna lokalizacja skate parku. A tej w chwili obecnej niestety brakuje. Zmiany przy ulicy Lipowej natomiast, gdzie obiekt miałby działać, zdaje się, że nie nastąpią tak szybko.

Młodzi bezradnie rozkładają rece. – Nie mamy gdzie jeździć – mówią – Chcemy robić coś w mieście, ale teraz zupełnie nie mamy takiej możliwości – kwitują.

Czy władze pochylą się nad ich problemem? Do tematu z pewnością wrócimy