Zacięta rywalizacja na sześć i więcej łap w Koźlu! Puchar Polski w Wyścigach Psich Zaprzęgów po raz kolejny w gminie Szamotuły

Puchar Polski w Wyścigach Psich Zaprzęgów w Koźlu

Wspaniała, pełna sportowego zacięcia atmosfera towarzyszyła ogólnopolskim zawodom w wyścigach psich zaprzęgów, które w miniony weekend rozegrane zostały w Koźlu. W rywalizacji "na sześć i więcej łap" wzięło udział ponad 70 maszerów (przewodnicy psich zaprzęgów) z całego kraju.

Na listach startowych nie zabrakło również zawodników i zawodniczek Klubu Sportowego Wolf Team z Szamotuł - głównego organizatora imprezy. A ta – co warto podkreślić - stanowiła zarazem Klubowy Memoriał im. Jarosława Rakocego – zmarłego w listopadzie 2020 roku maszera z Wągrowca, członka sportowej rodziny Wolf Team.

Puchar Polski oficjalnie wystartował w sobotnie przedpołudnie, 5 listopada. Oficjalnego otwarcia zawodów dokonał Wojewoda Wielkopolski Michał Zieliński, który dziękując samorządowcom za wsparcie przedsięwzięcia (obecni byli m.in. starosta szamotulska Beata Hanyżak i burmistrz Szamotuł Włodzimierz Kaczmarek), równocześnie życzył wszystkim maszerom osiągnięcia jak najlepszych wyników. Minutą ciszy uczczono pamięć Jarosława Rakocego.

Zacięta rywalizacja na sześć i więcej łap

Punktualnie o godzinie 10.00 na trasę liczącą 6,2 km wyruszyły duże zaprzęgi (8 i 6 psów). Z krótszym dystansem natomiast (4,3 km) zmierzyli się maszerzy startujący na wózkach kołowych z 4 psami, a także uczestnicy i uczestniczki konkurencji: scooter (pies i hulajnoga), bike juring (pies i rower) oraz canicross (biegacz z psem). Swoich sił na trasie spróbowała też młodzież (juniorzy i juniorki – 2 km) oraz starsze czworonogi, którym zadedykowano konkurencję „happy dog” (2 km).

Start oraz meta zlokalizowane były na boisku w Koźlu. Trasy, tradycyjnie już, wiodły przez okoliczne pola i lasy Nadleśnictwa Pniewy. Trzeba przyznać, że do łatwych nie należały – m.in. z uwagi na ostre zakręty i błotniste przeszkody. Poprzeczka zawieszona zatem została wysoko, co wyzwalało jeszcze większego ducha walki.

W sobotę odbyło się ponad 90 startów. Analogicznie zmagania sportowe wyglądały w niedzielę, z tą różnicą, że zawodnicy i zawodniczki wyruszali na trasę zgodnie z wynikami wypracowanymi poprzedniego dnia (w sobotę – zgodnie z numerami startowymi).

Puchar Samoyeda i dekoracja najlepszych z najlepszych

Wzorem lat minionych, do rywalizacji przystąpiły również maluchy, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z mushingiem. Wraz z opiekunami i czworonożnymi pupilami zmierzyły się z liczącą około 300 metrów trasą w ramach Pucharu Samoyeda. Choć dystans był niewielki, dla wielu stał nie lada wyzwaniem. Dzięki temu dzieci również mogły poczuć ducha sportowej rywalizacji.

Oficjalne zakończenie zawodów odbyło się niedzielnym popołudniem. Dokonano wówczas dekoracji tych najlepszych z najlepszych w poszczególnych kategoriach, wręczono nagrody i pamiątkowe puchary. Upominki odebrały również dzieci uczestniczące w Pucharze Samoyeda.

W zawodach nieźle spisała się reprezentacja Klubu Sportowego Wolf Team z Szamotuł. Na podium stanął Krystian Rakocy, który wygrał konkurencję DR4 NB (zaprzęg z 4 rasowymi psami). Jego żona Natalia, startująca w canicrossie zajęła natomiast miejsce II wśród kobiet.

Zawodnicy i zawodniczki chwalili sobie organizację imprezy i jej niepowtarzalny klimat. Wyjeżdżając z Koźla zaznaczali, że z chęcią jeszcze tu wrócą.

Dla publiczności z kolei Puchar Polski stał się świetną okazją do tego, żeby zobaczyć i bliżej poznać rasy psów północnych: Syberian Husky, silne Alaskan Malamuty, puszyste Samoyedy, psy grenlandzkie oraz bardzo szybkie mieszańce psów wyścigowych.