Czesław solo, nie tylko śpiewa

Szamotuły stały się kolejnym przystankiem dla oryginalnego projektu Czesława Mozila: Czesław Śpiewa Solo Act.
To muzyk mający na swoim koncie wiele sprzedanych płyt, prestiżowych nagród i zdobytą popularność. Ekscentryczna, niedająca się zapomnieć osobowość, z dużą dozą autentyzmu i ciepła. Pięcioletni Czesław Mozil wyjechał z rodzicami do Danii, założył zespół i nie stracił kontaktu z Polska, dwadzieścia trzy lata później wrócił do kraju swoich przodków i właśnie tu zdobyć popularność. Dlatego temat emigracji, tożsamości, granic i popularności, oraz związane z nimi absurdy od lat pojawiają się w rozmowach, wywiadach, talk show, w których uczestniczy i dziś dają swój upust w tej artystycznej konwencji, złamanej spontanicznością i wrażliwością, jakiej Czesławowi Mozilowi nie można odmówić.
Czesław śpiewa i żartuje ze świata artystów, sztucznego blichtru show biznesu, z nas, z tego co w nas nieciekawe, brzydkie zakompleksione i zamknięte. Wytyka brak tolerancji, empatii i obłudną religijność. Poprzez czarny humor i salwy śmiechu pozwala nam spojrzeć na samych siebie z dystansu, ale przede wszystkim daje upust niezwykłej artystycznej wrażliwości i ludzkiej empatii. Przybiera maskę, a jednocześnie obnaża się z własnymi kompleksami, bo to połączenie monodramu, stand - upu i koncertu stało się dla artysty pretekstem do opowiadania o tym co osobiste, często bolesne i śmieszne w nim samym. To samooczyszczenie następuje bez ironii, kokieterii, ściśle ustalonego scenariusza, jest autentyczne i w pełni świadome.
- Ja zawsze czuję się po moim występie znacznie lepiej niż publiczność - mówi Czesław Mozil ze sceny.
Ale to tylko kolejny żart, bo i my po półtoragodzinnym seansie w świecie przedstawionym Czesława Mozila czujemy się o niebo lżejsi.