Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Gmina powraca do wydawania urzędowej gazety!

Magda Prętka
Magda Prętka
Aneta Kustarz - kierownik Wydziału Promocji, Komunikacji i Współpracy Zagranicznej szamotulskiego urzędu próbowała rozwiać obawy i wątpliwości radnych w kwestii wydawania biuletynu
Aneta Kustarz - kierownik Wydziału Promocji, Komunikacji i Współpracy Zagranicznej szamotulskiego urzędu próbowała rozwiać obawy i wątpliwości radnych w kwestii wydawania biuletynu Magda Prętka
Szamotulski samorząd, na przestrzeni lat wydawał różne gazety. Obecne władze chcą do tej praktyki powrócić. Nie wiadomo od kiedy i jakim kanałem dystrybucji, ale urzędowy biuletyn znów trafiać będzie do mieszkańców

To już pewne. Gmina Szamotuły powraca do wydawania biuletynu informacyjnego. Za pośrednictwem bezpłatnego czasopisma samorząd zamierza komunikować się z mieszkańcami – przede wszystkim tymi „nie-internetowymi”. Gazeta trafiać będzie do nich nie częściej niż raz na 2 tygodnie. Póki co jednak, nieznany jest jeszcze kanał jej dystrybucji.

Zgodnie z założeniem w „Informatorze Miasta i Gminy Szamotuły” publikowane będą treści prezentujące bieżącą działalność urzędu oraz informacje na temat kierunków rozwoju samorządu m.in. w zakresie inwestycji i gospodarki. Znajdą się w nim zapowiedzi oraz relacje z imprez kulturalnych i sportowych, jak również wydarzeń o charakterze społecznym. Zabraknie za to reklam oraz materiałów wyborczych. Zdjęcia włodarzy zamieszczane mają być sporadycznie, gdyż ideą gazety nie będzie ich promocja. A przynajmniej takie wnioski można było wysnuć z dyskusji, jaką samorządowcy podjęli na ostatnim posiedzeniu komisji budżetu. Dyskusji, w której nie zabrakło jednak pewnych obaw.

– Ta rzecz (wydawanie gazety przez samorząd – przyp. red.) została skrytykowana przez Rzecznika Praw Obywatelskich, a w listopadzie 2018 roku została wniesiona do Sejmu, jako uchwała, która ma zabronić tego typu działalności. Ja bym sugerował, że może byśmy poczekali (do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez parlamentarzystów – przyp. red.) – mówił radny Paweł Łączkowski – Zrobiłem sondę na ten temat i ona jest bardzo różnorodna. Moi rozmówcy podkreślali zalety tego, że nauczyciele będą mogli prezentować swoje osiągnięcia, jakieś konkursy, że w tego typu prasie znajdą się rzeczy dobre, których prasa komercyjna nie podnosi, bo nie ma w tym sensacji. Ale mam też uzasadnienie dla uchwały, która jest w Sejmie. Ona jest straszna dla tego typu zachowań – komentował radny, by chwilę później wymienić niektóre z argumentów, jakie znalazły się we wspomnianym uzasadnieniu. Zwracano w nim uwagę m.in. na to, że gazety wydawane przez samorządy stanowią nieuczciwą konkurencję dla prasy komercyjnej i ograniczają jej ważną funkcję kontrolną, służą umacnianiu lokalnych grup interesu, prezentowaniu włodarzy w samych superlatywach, a w końcu i marnotrawieniu pieniędzy obywateli. Łączkowski zaznaczał, że chociaż nie jest to jego stanowisko, to warto byłoby nieco głębiej przeanalizować ów temat.

Z zaproszenia do dialogu postanowiła skorzystać Aneta Kustarz, kierownik Wydziału Promocji, Komunikacji i Współpracy Zagranicznej, która dziękując za ważny głos radnego, próbowała rozwiać jego obawy i wątpliwości.

– Bezpłatny informator traktowałabym, jako dodatkowy kanał komunikacji z mieszkańcami. Obecnie możemy się z nimi komunikować za pośrednictwem strony internetowej, prowadzimy również profil w mediach społecznościowych. Nie częściej niż raz w miesiącu korzystamy z tzw. wkładek w prasie lokalnej. Brakuje mi narzędzia do kontaktu z mieszkańca-mi – nazwijmy to – jeszcze nie-internetowymi – wyjaśniała – Chciałabym prowadzić politykę opartą na współpracy. Oprócz tego, że pisalibyśmy o działaniach urzędu, czy pana burmistrza, interesowałyby mnie również sprawy radnych, sołectw, czy instytucji samorządowych. Myślę, że nawet strona w tym informatorze mogłaby być poświęcona działalności radnych. Co do marnotrawienia pieniędzy natomiast, to w naszym budżecie wydziałowym są zabezpieczone środki na publikacje w mediach. Obecnie, jeśli chcemy zaistnieć w prasie, korzystamy z gazet lokalnych, co również jest bardzo kosztowne i tak naprawdę mamy do popisu jedną, góra dwie strony za środki, które posiadamy. Zakładam, że gdybyśmy mogli sami wydawać taki biuletyn, tych informacji mogłoby się pojawić po prostu więcej – tłumaczyła.

Radny Bartosz Węglewski dodawał zaś, że gminny informator mógłby stać się także szansą dla stowarzyszeń, które nie posiadają środków na promocję w mediach lokalnych. W gazecie nie zabrakłoby też materiałów o charakterze historycznym.

– Naprawdę mało wiemy o historii, o ludziach. Mamy twórców, ludzi, którzy piszą wiersze, opowiadania. Nie mówię, że będziemy to od razu publikować w jakiś dużych ilościach, ale można byłoby chociaż sylwetki tych ludzi przybliżyć – włączała się do dyskusji skarbnik gminy, Alicja Kałużyńska.

Na jej apel bardzo szybko odpowiedział burmistrz, Włodzimierz Kaczmarek, który – ku zdumieniu Pawła Łączkowskiego – informował, że jest już po wstępnych rozmowach z jego żoną, Agnieszką Krygier – Łączkowską odnośnie publikacji materiałów jej autorstwa poświęconych historii regionu. Równocześnie włodarz uzasadniał sens powrotu do wydawania biuletynu przez samorząd.

– Jeżeli ustawodawca będzie chciał wprowadzić zmiany, to niech zlikwiduje w ustawach o samorządach artykuł mówiący o obowiązku informowania społeczeństwa. To jest obowiązek, a nie prawo i idąc tym tokiem myślenia chcemy ten obowiązek spełnić. Jeżeli przyjdzie jakieś ustawowe rozwiązanie tematu, to się do niego podporządkuje-my, jak do wielu innych kwestii, ale dajmy sobie szansę, tym bardziej, że informator, który funkcjonował w poprzednich latach cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem – mówił burmistrz.

Uczestnicy posiedzenia zgodzili się co do tego, że nie warto czekać na działania parlamentarzystów – tym bardziej, że nie wiadomo kiedy sprawa zostanie rozstrzygnięta. Projekt uchwały dotyczący wydawania biuletynu zaopiniowano zatem pozytywnie i trafił on pod obrady Rady Miasta i Gminy Szamotuły. A tu dyskusja rozpoczęła się na nowo.

Radny Łukasz Heckert apelował o wstrzymanie głosowania w tej sprawie do czasu, gdy wyjaśnią ją posłowie. Przytaczał również argumenty, o których już na komisji budżetu mówił Paweł Łączkowski. Swój sprzeciw wobec wydawania gazety przez samorząd wyraził także radny, Tomasz Łączkowski.

– Dobra firma reklamy nie potrzebuje. Najlepszą reklamą jest solidna i uczciwa praca, a nie zakłamywanie rzeczywistości w mediach i internecie. Jeżeli będziemy realizować to, czego mieszkańcy od nas oczekują, czyli budować drogi i chodniki, pozyskiwać środki zewnętrzne. Jeśli wybudujemy nowe przedszkole, zadbamy o stan obecnej infrastruktury szkół i przedszkoli, będziemy rozwijać sieć kanalizacyjno – wodociągową, jeżeli będziemy rozwijać pomoc społeczną, troszczyć się o ubogich, emerytów i rencistów, mieszkańców pracujących za minimalne pensje, zadbamy o ład i porządek w mieście, to żadna reklama nie jest nam potrzebna. Niech Urząd Miasta i Gminy zacznie realizować to, co do niego należy, a nie wydawać gazetę – mówił stanowczo.

Mimo uwag i krytyki, większością głosów radni opowiedzieli się „za” powrotem do wydawania biuletynu przez samorząd. Ma się on ukazywać nie częściej niż 2 razy w miesiącu, choć na razie nie wiadomo kiedy gmina rozpocznie wydawanie gazety, kto stworzy zespół redakcyjny i jakim kanałem docierać będzie ona do mieszkańców. Wiemy jedynie, że czasopismo drukowane ma być na najtańszym papierze, by nie generować zbytnich kosztów. Środki na ten cel pochodzić zaś mają z budżetu wydziału promocji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto