Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Niepewna przyszłość pływalni. Czy faktycznie dojdzie do jej wygaszenia? Trzeba czekać...

Magda Prętka
Magda Prętka
Pixabay/zdjęcie ilustracyjne
Z rachunkiem ekonomicznym trudno dyskutować - tym bardziej, gdy ten może wynieść kilka milionów złotych na minusie. Czy podwyżki cen gazu i prądu będą gwoździem do trumny dla szamotulskiej pływalni? Spółka ZGK i władze miasta przygotowują się do wygaszenia obiektu

Szamotulska pływalnia zostanie zamknięta?

Przyszłość szamotulskiej pływalni stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Zakład Gospodarki Komunalnej, który obiektem zarządza, jak i władze miasta zaprzeczają informacjom o jego zamknięciu. Mówią o „wygaszeniu działalności”, a burmistrz Włodzimierz Kaczmarek dodatkowo o „przymknięciu” basenu.

W praktyce znaczy jednak to tyle, że od stycznia 2023 roku prawdopodobnie żadna osoba z pływalni już nie skorzysta. Chyba, że zdarzy się cud – zapowiadane podwyżki cen gazu oraz prądu nie wejdą w życie, do miejsko-gminnej kasy wpadnie przynajmniej kilka dodatkowych milionów złotych (tak, by dalszą działalność obiektu można było dofinansować), baseny uznane zostaną za podmioty chronione lub rząd wprowadzi tarcze, dzięki którym samorządy, jednostki im podległe i samorządowe spółki nie będą musiały wydawać majątku na energię cieplną.

W cuda warto wierzyć. Póki co jednak rachunek ekonomiczny nie pozostawia złudzeń. Smutne jest to, że przegrać mogą z nim ci, dla których pływalnia jest nie tylko jednym z wielu miejsc na mapie miasta, lecz miejscem szczególnym.

Komisja branżowa o sytuacji pływalni

Temat po raz pierwszy oficjalnie został wywołany w trakcie ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy Szamotuły, która odbyła się w środę 28 września (pisaliśmy o tym już w ubiegłym tygodniu). 2 dni później w magistracie obradowała Komisja Zdrowia, Pomocy Społecznej i Sportu. Posiedzenie w trybie pilnym zostało zwołane przez przewodniczącego – radnego Bartosza Węglewskiego. Wzięło w nim udział zaledwie 5 radnych (wraz z Węglewskim), w tym jeden spoza komisji (był to Damian Dubiel, a oprócz niego Ilona Kaluga, Marek Pawlicki oraz Paweł Łączkowski w trybie on line). Tematem – rzecz jasna – była przyszłość pływalni.

Michał Dziedzic – Zastępca Dyrektora Generalnego spółki ZGK, podobnie jak podczas sesji, wyjaśniał przyczyny planowanego wygaszenia krytego basenu (to miałoby nastąpić wraz z 1 stycznia 2023’ na czas nieokreślony). Liczby mówią tu same za siebie – rozstrzygnięcia przetargowe dotyczące zakupu energii nie stanowią dobrej prognozy na kolejny rok. Ceny gazu wzrastają 15-krotnie, prądu 5-krotnie.

Strata rzędu 5 mln zł

Opierając się na wstępnych szacunkach, przewidywana strata finansowa na pływalni w 2023’ wyniosłaby ok. 5 mln zł. Planowany przychód – jak do tej pory – ok. 1,5 mln zł. By całość się bilansowała, brakuje zatem ok. 3,5 miliona, których spółka nie posiada. Do tej pory co roku dopłacała do pływalni ok. 1,5 mln zł, w roku bieżącym natomiast prawdopodobnie będą to już 2 miliony. Jak zaznaczał jednak Michał Dziedzic – wszystko to szacunki, gdyż sytuacja na rynku zmienia się bardzo dynamicznie.

Równocześnie podkreślał, że jeśli do wygaszenia obiektu faktycznie dojdzie, nie wyobraża sobie, by ten – po pewnej przerwie – na powrót nie zostałby uruchomiony. Ale spółka ma też swoje priorytety.

- Chcę zwrócić tylko uwagę na to, że spółka zajmuje się również dostarczaniem wody - bieżącym, odbiorem ścieków, odbiorem odpadów komunalnych i nigdy nie ukrywaliśmy i nie ukrywamy, że chociaż pływalnia jest dla nas bardzo istotnym obiektem w obszarach działalności, to jednak te wspomniane czynności i działalności, są dla nas priorytetem. Są najważniejsze – mówił Michał Dziedzic.

A może podwyżka cen biletów, zamknięcie części pływalni?

Węglewski dopytywał o możliwość wprowadzenia rozwiązań, które być może pozwoliłyby wygenerować pewne oszczędności. Okazało się jednak, że ani podwyżka cen biletów, ani ograniczenie działalności pływalni nie będą w stanie znacząco polepszyć rachunku ekonomicznego. Przy założeniu wzrostu cen o 20 proc. (bilet normalny z 19 zł na 22,80 zł) wynik finansowy nadal byłby ujemny – to ok. 4,5 mln zł na minusie. Na „zero” obiekt wyszedłby jedynie wtedy, gdyby cenę biletu normalnego ustalono na 100,70 zł.

- Rozważaliśmy oczywiście wyłączenie niecek, jednak problem polega na tym, że w basenie sportowym jest 500 m3 wody, a w basenie rekreacyjnym jest 130 m3. Z drugiej strony, basen rekreacyjny ma nad niecką świetlik, który niestety przepuszcza mnóstwo energii, dlatego gdybyśmy mieli wytypować nieckę, która jest prędzej do zamknięcia, wytypowalibyśmy basen rekreacyjny. Technicznie da się to zrobić, ale naszym zdaniem zysk z oszczędności oscylowałby w granicach 10 a 15 proc. co przy tych kwotach za energię – za prąd i za gaz jakoś znacząco sytuacji nie zmieni – tłumaczył Jakub Michalak, menadżer szamotulskiej pływalni.

Szamotuły. Czy szachownica zniknie z Parku Zamkowego? Marek ...

Ograniczenie godzin funkcjonowania obiektu, bądź dni w tygodniu, w których ten działa, też na niewiele by się zdało. Oprócz Węglewskiego dopytywała o to radna Ilona Kaluga, poddając pod rozwagę możliwość zamykania basenu np. o godzinie 15.00 – tak, by od rana do wczesnego popołudnia korzystać mogła z niego młodzież oraz dzieci.

- Problem cały czas tkwi w tej wodzie. Woda jest też takim magazynem energii cieplnej. Co z tego, że my ją przez 2 dni wychłodzimy, jak za 2 dni trzeba będzie ją znowu podgrzać i koszt energetyczny byłby wyższy – mówił Michalak.

Z kolei wyłączenie z funkcjonowania obiektu w cieplejszych miesiącach – np. w okresie wakacyjnym dałoby oszczędności rzędu zaledwie 7-10 proc., a w okresie od maja do września – maksymalnie 22 proc.

Możliwość nawiązania współpracy (za zasadzie dofinansowania) z innymi samorządami, co sugerował radny Węglewski (wszak z basenu korzystają również dzieci i młodzież z ościennych gmin) spółka ZGK do tej pory nie rozważała, ale nadzieje w tym zakresie rozwiewał burmistrz Włodzimierz Kaczmarek. Nieco później tłumaczył, że temat już podjął, lecz takim rozwiązaniem włodarze zainteresowani nie są. Sami będą bowiem borykać się z problemami ogromnych kosztów związanych z energią cieplną.

Szamotuły. Minęło 20 lat od otwarcia krytej pływalni. Była t...

Co z pracownikami i pracowniczkami?

Jeśli czarny scenariusz się sprawdzi, wraz z początkiem przyszłego roku drzwi pływalni zostaną zamknięte. Pracować będzie jednak część urządzeń - m.in. duże pompy obiegowe, przynajmniej przez część dnia. To rozwiązanie zapobiec ma niszczeniu silników, a tym samym ułatwić ponowne uruchomienie obiektu. W okresie jego wygaszenia – w zakresie zużycia energii - spółka ponosić będzie ok. 10 proc. obecnych kosztów, straci jednak przychód.

Osoby zatrudnione na pływalni otrzymały już wypowiedzenia. Jeśli sytuacja diametralnie się zmieni i do wygaszenia obiektu jednak nie dojdzie, będą kontynuować pracę. W sumie to 17 etatów (kolejnych 17 osób zatrudnionych jest na umowę zlecenie – to ratownicy i instruktorzy). Część z nich (8 osób) przeniesiona zostanie do oddziałów spółki ZGK, w których są wolne wakaty. 4 osoby pozostaną na basenie – będą nadzorować urządzenia. Jedna osoba znajdzie zatrudnienie w Centrum Sportu Szamotuły, jedna odejdzie na emeryturę, kolejnej kończy się umowa, a 2 osobom nie udało się znaleźć alternatywnego miejsca pracy. Zdaniem szefostwa spółki – zwolnienia zostały ograniczone do minimum.

- Udaje nam się praktycznie 100 proc. pracowników przejąć w struktury ZGK – mówił radny Marek Pawlicki, pełniący zarazem funkcję przewodniczącego związków zawodowych w spółce - Podstawowym naszym celem jako związkowców jest to, aby zachować miejsca pracy dla pracowników (…) My nie walczymy, rozmawiamy – podkreślał dodając, że związki zawodowe z ubolewaniem, ale i zrozumieniem przyjęły informację o trudnej sytuacji pływalni. - Cieszy mnie to, że nie uświadamiamy sobie, że basen jest niezbędny, potrzebny, konieczny. Takie coś miało miejsce 20 lat temu, gdy rada podejmowała uchwałę o budowie basenu. Wszyscy mieli wtedy świadomość, że taki obiekt, jak kryta pływalnia będzie wymagał nieustającej dotacji z różnych źródeł publicznych i tak też się dzieje. I mamy taki moment, że możliwości dotacyjne różnych podmiotów skończyły się. Skończyły się, bo wzrosty cen - niezależne od tych wszystkich podmiotów - są tak wysokie, że nie jest się w stanie w sposób fizyczny udźwignąć – komentował Pawlicki, tym razem jako radny, co zresztą zaznaczył.

Czy Centrum Sportu straci na wygaszeniu pływalni?
Czy wygaszenie pływalni będzie miało wpływ na sąsiadujące z nią Centrum Sportu Szamotuły. Rafał Krzykała – prezes CSS nie miał wątpliwości. Tak – mówił.

-Funkcjonujemy jakby w jednym obiekcie. Organizując eventy sportowe, zgrupowania piłkarskie, siatkarskie, czy inne wydarzenia, trzeba sprzedać całą ofertę. Osoby przyjeżdżające oczekują od nas nie tylko korzystania np. z boiska, ale i ze SPA, odnowy biologicznej, z basenów, z noclegów. W związku z tym będzie miało to wpływ na nasze funkcjonowanie – przyznawał.

Opowiadając o trudnej sytuacji, z jaką również CSS przyjdzie się zmierzyć (pod znakiem zapytania stoi budowa krytych kortów; szerzej na ten temat wkrótce napiszemy), zaznaczał jednak, że do zamykania obiektów na pewno nie dojdzie.

W Szamotułach odbyła się kolejna edycja akcji Noc Bibliotek....

Węglewski proponuje cięcia budżetowe i obniżkę diet radnych

Chcąc uchronić pływalnię przed wygaszeniem Bartosz Węglewski zaproponował cięcia w samorządowej kasie – tak, by obiekt mógł zostać wsparty przez gminę. Propozycje dotyczyły przeniesienia środków m.in. z budżetu obywatelskiego, roweru miejskiego, basenu letniego, dofinansowania ekologicznych źródeł ciepła oraz zmniejszenia puli pieniędzy na transport publiczny. Zasugerował również obniżkę diet radnych o 1/3. W sumie pozwoliłoby to na wygospodarowanie ok. 2,5 mln zł.

Równocześnie poddał pod rozwagę możliwość zainwestowania przez obie spółki (CSS i ZGK) w farmę fotowoltaiczną, co w przyszłości pozwoliłoby na obniżenie cen energii.

- Obawiam się, że zamknięcie pływalni będzie jej końcem – komentował gorzko.

Burmistrz: nie ma mowy o zamknięciu basenu

Kropkę nad i w całej dyskusji postawił burmistrz Włodzimierz Kaczmarek, który wyraźnie zaznaczał, że o zamknięciu basenu nie ma mowy.

- Przymknięcie tego basenu ma być w taki sposób (przeprowadzone – przyp.red.), aby można go było bezproblemowo uruchomić. Zamknięcie i wygaszenie basenu całkowicie wiązałoby się z przywróceniem go do życia z kosztami rzędu 5 mln zł, na to nas nie stać. Gdybyśmy dzisiaj zakładali, że ten basen rzeczywiście chcemy zamknąć na stałe, nikt nie proponowałby przymknięcia go i ponoszenia kolejnych kosztów. My chcemy basen uruchomić – mówił włodarz.

Gm. Szamotuły. Szczuczyn stawia na ekologię i dobrą zabawę. ...

W odniesieniu do propozycji Węglewskiego odnośnie cięć budżetowych, komentował równie gorzko co radny.

Tych pieniędzy nie ma w przyszłym roku – stwierdzał Kaczmarek zauważając, że wspomniane zmiany Węglewski opracował na bazie tegorocznego budżetu, który nie będzie miał raczej nic wspólnego z tym na rok 2023.

Bo dochody z uwagi na regulacje prawne – ustawowe będą spadać (m.in. przez zwalnianie z podatków), a koszty bieżące – rosnąć (w przyszłym roku najniższe wynagrodzenie ma wzrosnąć 2-krotnie, nie wspominając o opłatach za energię cieplną, z którymi będą musiały się zmierzyć wszystkie jednostki podległe gminie). Kaczmarek przypominał o oświetleniu ulicznym, które w przyszłym roku kosztować ma samorząd 10 mln zł (tak wskazują rozstrzygnięcia przetargowe), a nie jak w roku bieżącym 2 miliony.

- Taki obszar jak komunikacja miejska, na który liczy pan 700 tys. zł, to jest obszar, który funkcjonuje na bazie starego przetargu. Widzicie państwo jak po wybuchu wojny w Ukrainie poszło paliwo do góry, a komunikacja miejska to nic innego jak paliwo. W ciągu roku nie było żadnej renegocjacji cen. Wykonawca przetargowy działa na starych zasadach, kiedy paliwo kosztowało 3 czy 4 zł. Chcąc utrzymać komunikację miejską w takim kształcie, jaką mamy w tym roku, to policzcie państwo razy dwa – 1 mln 400 tys. zł. I jeszcze raz powtarzam – pieniędzy, których nie ma w budżecie. Rower miejski - relokacja to paliwo. Wykonawca przyjeżdża, rozwozi nam te rowery. Gdzieś gdzie mają swoją siedzibę zużywają ciepło, energię, prąd. To nie będzie 320 tysięcy. Basen letni – myślę, że to kwestia czasu do podjęcia decyzji o zamknięciu, bo to jest 260 tysięcy, których nie ma w budżecie na przyszły rok. Piece - kolejne pieniądze, których nie ma. Budżet obywatelski - już żeśmy sobie powiedzieli. I do tego szereg innych rzeczy – wyliczał burmistrz sugerując możliwe cięcia środków dla organizacji pożytku publicznego.

Trzeba czekać...

Zaznaczał jednak, że sytuacja może diametralnie się zmienić po wprowadzeniu przez rząd tarcz finansowych dla samorządów, jednostek mu podległych i spółek samorządowych. Bo choć podwyżki są nieuniknione, być może nie byłyby wówczas aż tak drastyczne. To z kolei pozwoliłoby na spięcie prowizorium budżetowego na 2023’, co dziś jest wręcz niemożliwe. Radni mogliby wtedy powrócić do rozmowy o ewentualnych oszczędnościach i wsparciu pływalni. Wniosek płynący z komisji wydaje się zatem być jeden – trzeba czekać na decyzje rządowe.

- Dopóki nie będziemy mieć czarno na białym jak będzie wyglądać nasz budżet w roku przyszłym, rozmowa o oszczędnościach w konkretnych obszarach jest bezprzedmiotowa – kwitował burmistrz.

Przypomnijmy, że z szamotulskiej pływalni tygodniowo korzysta ok. 3000 osób, w tym m.in. dzieci ze szkół podstawowych objęte nauką pływania, członkowie i członkinie klubów pływackich, osoby niepełnosprawne, seniorzy i seniorki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto