Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Jedni na torfowiskach mogą budować, inni nie? Od blisko 12 lat wnioskuje o zmianę planu miejscowego. Gmina "blokuje" mu działkę

Magda Prętka
Magda Prętka
Radna Grażyna Augustyniak zaproponowała, aby samorząd przekazał mieszkańcowi inną działkę budowlaną. Nie szczędziła też krytyki wobec działalności Wydziału Nieruchomości i Gospodarki Przestrzennej
Radna Grażyna Augustyniak zaproponowała, aby samorząd przekazał mieszkańcowi inną działkę budowlaną. Nie szczędziła też krytyki wobec działalności Wydziału Nieruchomości i Gospodarki Przestrzennej Magda Prętka
Mieszkaniec Kępy nie może budować na swojej działce, gdyż w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego - z uwagi na występujący torf - teren ten przeznaczony został pod zieleń. Od blisko 12 lat występuje do urzędu z wnioskiem o zmianę planu, ale procedury nadal nie wszczęto

Od blisko 12 lat składa w szamotulskim urzędzie wnioski

W roku 2000 Miasto i Gmina Szamotuły opracowało miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego m.in. dla terenów przy ulicy Sportowej w Szamotułach. Objęto nim działkę jednego z mieszkańców Kępy ustalając, iż ta – z uwagi na występujące na części nieruchomości torfowiska i wysoki poziom wód gruntowych - przeznaczona ma zostać pod zieleń publiczną i zieleń łęgową. Stwierdzono wówczas, że teren nie nadaje się pod zabudowę mieszkaniową, na który to cel właściciel działki chciał ją przeznaczyć.

Od blisko 12 lat mężczyzna występuje do Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły z wnioskami o zmianę planu. Magistrat odpowiada zaś, że jeśli w tym rejonie Szamotuł wszczęta zostanie procedura planistyczna jego wniosek dotyczący zmiany przeznaczenia terenu (z zieleni na zabudowę mieszkaniową), zostanie wzięty pod uwagę. Wnioski czekają zatem na rozpatrzenie, a mieszkaniec ma związane ręce. Sprawa omawiana była w trakcie ostatniego posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej.

Szamotuły. Rewitalizacja Rynku trwa. Jak dziś wygląda szamot...

Jedni na torfowiskach mogą budować, inni nie?

Radna Grażyna Augustyniak zaproponowała, by gmina rozważyła możliwość przekazania mężczyźnie innej działki ze swoich zasobów, skoro blokuje mu podjęcie jakichkolwiek działań na swoim terenie. Rozwiązanie to uzasadniała niejako faktem, iż torfowiska nie zawsze stanowią dla samorządu problem, by dać przysłowiowe zielone światło na budowę. Za przykład podawała inwestycję deweloperską.

- Przy ulicy 3-go Maja daliście WZ-kę, następnie pozwolenie na budowę, gdzie powstał już duży blok. Następne tereny przy Rowie Przybrodzkim również przekazujecie na sprzedaż ograniczoną, a od strony Łąkowej dziś jest ostatni dzień na wpłacenie wadium na tę działkę. I tego terenu chcecie się pozbyć, gdzie tam deweloper ma budować. Szanowni państwo, jeśli nie widzicie – macie słaby wzrok, załóżcie okulary, przejdźcie się i zobaczcie ile tam torfu było wykopane. Nawet na spotkaniu radnych deweloper sam podkreślił, że kopią torf do wysokości prawie 5 metrów. Równocześnie podkreślił, że aby dalej nie kopać tego torfu, wystąpi do politechniki – już nie pamiętam – poznańskiej, czy warszawskiej, żeby opracowali metodę zagęszczania tego torfu – komentowała Grażyna Augustyniak zwracając się do Agnieszki Czapki, kierującej Wydziałem Nieruchomości i Gospodarki Przestrzennej w szamotulskim urzędzie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "POLSKI ŁAD" DOTYKA OŚWIATY - RÓWNIEŻ W GMINIE SZAMOTUŁY

Równocześnie radna przekonywała, że w przypadku działki na ulicy Sportowej należy wykonać profil glebowy, by sprawdzić ile i na jakiej głębokości torf się znajduje. W odniesieniu do terenów na 3-go Maja z kolei sugerowała, że radni powinni doprowadzić do wstrzymania jakiejkolwiek zabudowy.

Urząd niczego nie odmawia, ale procedury planistycznej nie wszczyna

Z Grażyną Augustyniak o dziwo zgodził się radny Bartosz Węglewski.

- Sam głosowałem za tym, żeby na ulicy 3-go Maja było budowane. Ale tak, jak pani Grażyna wskazywała, tam tematy torfowe były chyba o wiele bardziej posunięte niż te, o których mówimy (chodzi o działkę przy ulicy Sportowej), więc też nie jestem w stanie zrozumieć jakiś argumentacji odmownych w tym kierunku – komentował Węglewski.

Agnieszka Czapka tłumaczyła zaś, że urząd absolutnie niczego nie odmawiał. W żadnej odpowiedzi na wnioski mieszkańca Kępy nie wskazano bowiem, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nigdy nie zostanie zmieniony. Stąd też żadna decyzja odmowna do niego nie trafiła.

Wskazywała też, że w przypadku ewentualnej zmiany planu, gmina będzie musiała wykonać na omawianym terenie badania geologiczne w postacie tzw. odwiertów. Te są bowiem konieczne w przypadku, gdy istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do przeznaczenia terenu.

Szamotuły z lotu ptaka

Szamotuły z lotu ptaka. Jak miasto wyglądało w 2016 roku? Ko...

Głos w dyskusji zabrał również radny Damian Dubiel dopytując, czy wnioski mieszkańca będą mogły być w najbliższym czasie rozpatrzone, a tym samym – czy do zmiany planu dojdzie.

- To kwestia uchwały i niech radni decydują, czy plan może być zmieniony, czy jest to dopuszczalne prawem, czy nie będzie naruszeń jeśli chodzi o środowisko. Jeśli jest taka możliwość, nie będzie przeciwwskazań środowiskowych, to dlaczego nie zmienić takiego planu? - pytał Dubiel.

Agnieszka Czapka nie potrafiła jednak odpowiedzieć, gdyż – jak zaznaczała - decyzja w tej sprawie nie należy do niej.

- Po konsultacji z panem burmistrzem mogę na to państwu odpowiedzieć - czy będzie wywołana procedura planistyczna w tym obszarze – odpowiadała zdawkowo.

"...powinniśmy zacząć pochylać się nad indywidualnymi mieszkańcami"

Na komentarz po raz kolejny pozwolił sobie Bartosz Węglewski, który przekonywał, że radni powinni pochylić się nad problemami mieszkańców.

- Rozumiem, że ten pan zgłasza wnioski od 2010 roku. Gdybym był właścicielem działki i 12 lat czekał za tym, by gmina wszczęła mi plan, to jest to trochę tragedia. Czasami wszczynamy te plany ad hoc, ponieważ są jakieś tereny inwestycyjne, są deweloperzy, a mieszkańcy czekają latami – stwierdzał radny - Rozumiem, że wszczęcie takiego planu to jest dosyć duże przedsięwzięcie, ale myślę, że powinniśmy zacząć się pochylać też nad indywidualnymi mieszkańcami, a nie - powiem w cudzysłowie - „bardziej globalnymi” dla gminy inwestycjami – skwitował.

JAK DZIAŁA URZĄD W SZAMOTUŁACH?

Radna krytykuje pracę wydziału

Grażyna Augustyniak natomiast ponownie zwróciła uwagę na możliwość „zadośćuczynienia” ze strony samorządu.

- Jeżeli gmina zablokowała działkę, a posiada jeszcze tyle działek budowlanych, to w zamian za to niech wskaże jakiś inny teren i sprawa będzie załatwiona. Nawet nie będzie potrzeba zmieniać planu – mówiła radna, która nie szczędziła przy tym krytyki wobec pracy Wydział Nieruchomości i Gospodarki Przestrzennej.

Dopytywała o to, kiedy wspomniane przez Agnieszkę Czapkę odwierty wykonane zostaną przy Rowie Przybrodzkim. Przypominała też, że przed sprzedażą terenu na 3-go Maja grupa radnych wnioskowała o wywołanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulic 3-go Maja, Lipowej i Łąkowej. A potem dość gorzko stwierdzała, iż w wydziale na pierwszym miejscu są deweloperzy.

O uspokojenie emocji zaapelował przewodniczący komisji Marek Pawlicki, który zaznaczał, że radni powinni pamiętać o tym, iż własność prywatna w pewnym momencie staje się własnością deweloperską.

- Czasami plan można uchwalić – wydaje się na początku – najbardziej idealny, natomiast potem okazuje się, że życie niesie takie rozwiązania, że on wcale taki idealny nie jest – mówił i dodawał, że sprawie należy się przyjrzeć.

Szamotuły w XIX i XX wieku. Jak wtedy wyglądało miasto? Czy ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto