Szamotuły scenerią do teledysku! Muzyk Piotr Wilczek opowiedział o procesie tworzenia i wyborze miasta

Chociaż muzyk Piotr Wilczek nie jest bezpośrednio związany z miastem, Szamotuły od razu przyciągnęły jego uwagę. Jak się okazało, sceneria miasta spełniała wszystkie kryteria, jakich oczekiwano do realizacji teledysku do piosenki „Koniec dnia”, który swoją premierę miał 10 grudnia.

Osobiście nie jestem związany z Szamotułami, mieszkam pod Piasecznem w okolicach Warszawy. Natomiast Cezary Hładki, reżyser klipu, mieszka w Poznaniu. Umówiliśmy się, że poszukamy dogodnej lokalizacji na nagranie klipu, on w okolicach Poznania, a ja w okolicach Piaseczna. Finalnie wybór padł na Szamotuły - mówi Piotr Wilczek.

Miasto wykazało się wspierającą postawą wobec artysty i twórców klipu. Jak sam wspomina, współpraca z instytucjami była wręcz bezproblemowa.

Przed zdjęciami do teledysku Cezary rozmawiał z Panem Rafałem Stachowiakiem, szefem Biura Promocji Miasta i Gminy Szamotuły. Dostaliśmy pozwolenie na realizację teledysku, co wiązało się z kilkugodzinnym rozstawieniem sprzętu na rogu ulic Sukienniczej i Krótkiej. Trochę utrudniało to poruszanie s pieszym, ale na szczęście nie jest to bardzo uczęszczane miejsce. Dodatkowo o naszych działaniach poinformowana była straż miejska. Cieszyła nas również łatwość współpracy z Urzędem - dodaje.

Według artysty znalazło się wiele powodów, które wpłynęły na decyzję wyboru lokalizacji. Ulice Szamotuł okazały się idealną scenerią do klipu, zarówno ze względów technicznych, jak również osobistych preferencji i pomysłu autora utworu oraz reżysera.

Powodów wyboru Szamotuł jako scenerii teledysku było kilka. Po pierwsze, przenoszenie całego sprzętu z miejsca na miejsce, ustawianie kamery czy świateł jest bardzo czasochłonne, a każda godzina wynajęcia sprzętu sporo kosztuje. Chodziło więc o znalezienie takiej lokacji, w której w jednym miejscu będą na wszystkie strony „ładne widoki”. Tak, żeby zarówno plany, jak i kontrplany były atrakcyjne, czyli niezależnie od ustawienia kamery, kadry miały być pasujące do klimatu teledysku. I w tym miejscu, które znaleźliśmy, tak było.

Pierwsza scena to mur i brama na ulicy Sukienniczej, kamera szwenkuje w lewo ku narożnikowi ulicy Krótkiej. Oba widoki są urokliwe. Następnie mamy kontrplan, czyli filmujemy od strony Krótkiej, tym razem mając w tle pierzeję budynków po drugiej stronie Sukienniczej, co ponownie pozwala uchwycić dobre ujęcie. Ważna też była atrakcyjna wizualnie perspektywa ulicy Krótkiej w kierunku Rynku. Wbrew pozorom, nie jest łatwo znaleźć takie miejsce, gdzie we wszystkie strony będzie równie ładnie - podsumowuje Piotr Wilczek.

Po drugie, ważny był detal.

Proszę zwrócić uwagę na stare, ładne latarnie, doskonale utrzymaną kostkę brukową na Krótkiej, ładną kolorystykę budynków wokół. Skupialiśmy się na wielu szczegółach, na przykład ceramicznej laleczce i plastikowym, starym kowboju, które występują w teledysku. Laleczka była mniej więcej dwukrotnie większa od kowboja. Cezary zasugerował przypomnienie sobie kultowej bajki "Toy Story", żeby podejrzeć różne ujęcia między zabawkami różnej wielkości. Właśnie ten film był nieformalną referencją teledysku.

Twórcom zależało na miejscu z charakterem.

Po trzecie chodziło o znalezienie miejsca z charakterem. Niekoniecznie odnowionego, błyszczącego świeżością, ale takiego, które by miało swoją historię, swój klimat. Piosenka jest dość emocjonalna, osobista, ważne więc było, by miejsce realizacji teledysku pozostawało w podobnym do piosenki klimacie. Więc ta lokalizacja była - i tu proszę o wyrozumiałość - z jednej strony już wiekowa, a z drugiej bardzo klimatyczna, urokliwa. Muszę powiedzieć, że gdy Cezary przesłał mi zdjęcia z wizji lokalnej, to nie wahałem się ani sekundy.

Nie obyło się bez zainteresowania mieszkańców miasta, co muzyk wspomina pozytywnie. Jedyną niedogodnością okazała się jednak mroźna pogoda.

Przechodniów nie było wielu, ale wszyscy odnosili się do nas bardzo życzliwie, zatrzymywali się, dopytywali, robili zdjęcia. Także mam same dobre wspomnienia z Szamotuł, może z wyjątkiem tego, że było strasznie zimno! - z humorem wspomina artysta.

Piotr Wilczek ma na swoim koncie już kilka produkcji, jednak po raz pierwszy podjął się on również realizacji klipu. W planach ma już kolejne produkcje.

To pierwszy zrealizowany teledysk, ale nie pierwsza piosenka. Nie publikuję na razie pozostałych, bo planuję realizację do nich jeszcze co najmniej dwóch klipów w kolejnych urokliwych miejscach. Kolejna produkcja, mam nadzieję, ukaże się na przełomie stycznia i lutego - zapowiada.

Premiera utworu artysty przyniosła wiele wsparcia i pozytywnych komentarzy, a z każdym dniem klip zyskuje na popularności. Ten emocjonalny utwór, pod tytułem "Koniec dnia", nie tylko utula słuchacza łagodnością dźwięków, ale również uwidacznia emocje i przemyślenia autora, w których przekaz znakomicie wpasowały się klimatyczne uliczki Szamotuł.

Piosenkę Piotra Wilczka "Koniec dnia" nagrywano w styczniu i czerwcu 2023 roku w Maro Records w Gdyni. Realizatorem nagrań oraz autorem miksu i masteringu jest Marek Romanowski, a muzykę skomponowali Agata Kujawa i Ariel Suchowiecki, który zaaranżował też wszystkie partie instrumentów i zagrał na fortepianie. Towarzyszyli mu Adam Pachla na kontrabasie i Mikołaj Stańko na perkusji.

Reżyserem i operatorem przy produkcji teledysku jest Cezary Hładki, który także jest autorem montażu i producentem. Gaferem i ostrzycielem na planie był Bartosz Gorzelany.

Artysta kieruje również podziękowania dla władz miasta Szamotuły, Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły, za pomoc w organizacji planu.

Obejrzeć teledysk oraz posłuchać utworu "Koniec dnia" można za pośrednictwem platformy YouTube.